poniedziałek, 18 kwietnia 2011

Spotkasz go wtedy...

...kiedy najmniej się będziesz tego spodziewała. Wtedy, gdy dasz sobie spokój z facetami, gdy zaczniesz czuć się naprawdę dobrze sama ze sobą, z koleżankami, ze swoimi myślami, z kubkiem herbaty, pilotem od telewizora, z muzyką, z książką i ze wszystkim co należy tylko do Ciebie. I pomyślisz "Nie chcę niczego zmieniać. Czuję się idealnie". I właśnie wtedy pojawi się ktoś, kto namiesza Ci w życiu. I na początku będziesz trochę zła, bo idealnie poukładana codzienność runie. Ale w końcu dojdziesz do wniosku, że lubisz ten bałagan i chcesz go jeszcze więcej.

i to właśnie stało się esencją ostatnich dni. To dobry czas na rozpierdol, naprawdę. Równie dobry zresztą na oglądanie komedii romantycznych, trzymanie się za ręce, śmianie z byle czego, spacery po dachu i tysiące innych błahostek. Kiedy przychodzi do Ciebie wieczorem, żebyś nie dostawała paranoi w pustym domu, a rano przynosi Ci do łóżka świeżo zaparzoną kawę i papierosa, jedyne co pozostaje, to po raz kolejny włączyć High & Dry i uśmiechając się od ucha do ucha stwierdzić:
Oszalałam przecież. 

sobota, 9 kwietnia 2011

Jeszcze wierzę, że będę żyć wiecznie...

...Jeszcze wierzę, że będę żyć tak
Żeby w duszy pozostać dzieckiem
Nie zmarnować żadnego dnia


Jeszcze wierzę, że zostanę sobą
Taką sobą, jak jestem dziś
Że nie zmienię się nagle w kogoś
Kim nigdy nie chciałabym być...


... że te wszystkie durne występy gościnne, w ostatecznym rozrachunku, nie mają absolutnie żadnego znaczenia. Bo przecież trzeba się cieszyć życiem i młodością, nawet jeśli oznacza to notoryczne odkładanie those very important things na niekończące się ''później", czyż nie ? Hmmm... właśnie. Powinnam wypastować sobie buty zanim totalnie przestaną nadawać się do chodzenia, że nie wspomnę już o umyciu okien, zapłaceniu rachunków i pisaniu licencjatu...


Przypomniawszy sobie te niezwykle ważne czynności powróciła do wspominania wczorajszego wieczoru.
a było co wspominać...
Po raz pierwszy od dosyć dawna zdarzyło się bowiem tak, że to ksienżniczka polowała na księcia.  Aby dodać historii odpowiedniego wydźwięku należałoby uściślić iż chodzi o byłego księcia z bajki, który w niewiadomy sposób, z niewielką pomocą alkoholu, powrócił znów do łask w kategorii "Obiekt seksualny stulecia". Ja pierdolę, ja pierdolę kurwa!, myślała kiedy zasnął na jej kolanach, uśpiony głaskaniem po głowie i tysiącem buziaków w kark. Ale co tam. Po pijaku się nie liczy. ;)

Jeszcze wierzę, że dobrze wybieram
Że otwieram szeroko swe drzwi
Dla ludzi, z którymi nic nie uwiera
Którzy mają podobny film
.