poniedziałek, 2 maja 2011

Dzisiejszą imprezę sponsoruje...

...literka 'e'. Emptiness, exhaustion, enough...end. Zresztą nieważne. Cały piękny plan skończył się wraz z powrotem do miasta rozpierdolu wszelkiego. Esencją wszystkiego zdaje się być stwierdzenie Sometimes I pretend to be normal, but it gets boring, so I go back to being me.
Trzy nieprzespane doby a impreza wcale nie miała zamiaru się skończyć. Generalnie, miała już nieco dosyć, ale z drugiej strony nigdzie nie było jej tak dobrze, ciepło i pluszowo jak tam ^^ pozostawał tylko jeden warunek. Pod żadnym pozorem nie można się było zakochać. Ale o to będziemy się martwić później.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz