środa, 23 stycznia 2013

Blended by the lights

Tall woman, pull the pylons down
And wrap them around the necks
Of all the feckless men that queue to be the next.


znaczy znowu włączył mi się tryb selekcjonerski. Nie wiem sama czym to jest spowodowane, bo przecież zegar biologiczny bije nieubłaganie, ale niech tylko któryś ustawi się w kolejce, ciach, szach-mat, nie żyjesz. Najzabawniejsze w tym wszystkim jest to, że nawet ja sama nie ogarniam kryteriów tej selekcji. Po prostu, coś mi nie gra i tyle. Właściwie zaczęło znowu grać tą samą melodię, wyuczoną na pamięć, nucić po cichu, ale to akurat kategoria zakazane piosenki. Poza tym, że znana jest tak dobrze, jak intro do Smerfów, Gumisiów czy innych Muminków. Trzy pierwsze dźwięki i mimowolnie śpiewasz całą piosenkę. Kurwa. Nie, żebym koniecznie chciała brać udział w tym karaoke show, bo przecież już się milion razy umawialiśmy, że nic z tego nie będzie. Aż milion, i w zasadzie nie wiadomo po co tyle. Generalnie don't be surprised if I love you, for all that you are. I couldn't help it, it's all your fault. I tej wersji będziemy się trzymać, bo przecież wszystko potrafi być względnie normalnie, przez pół roku nawet, a potem mi mówisz po pijaku, że gdybyśmy byli razem, nie wypuściłbyś mnie z łóżka. Fuck, fuck, fuckity fuck. Po co, człowieku, ja się pytam po co, skoro oboje wiemy, że nigdy nie będzie żadnego "razem" do cholery (noo, po tym wpisie widać, że ja raczej dalej tego nie wiem, ale nvm.). Nosowska sobie śpiewa, też bardzo dobrze znaną melodię, że za oknem minus pięć i że nie kocham Cię już. Chciałabym zaśpiewać sobie razem z nią, ale tak się składa, że za oknem jest jakieś minus pięćdziesiąt, a co do kochania, to dalej nie wiem czy to jest miłość, czy pożądanie, parafrazując wielkich wieszczów.
I jak tu nie kląć, no jak?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz