niedziela, 12 lutego 2012

Forgetłach.

neologizmy śląsko-angielskie na cześć kolejnej imprezy w pół-sylwestrowym, hanysowym towarzystwie. Ja się może na szczegóły rozdrabniać nie będę, ale generalnie zajebiście jak zawsze. Poza drobnym szczegółem, że śpiewając na on-line karaoke zabiłyśmy Whitney Houston. Boroczka usłyszała nasze wykonanie I will always love you i umarła. W butach. A przynajmniej taka jest nieoficjalna, tatusiowa wersja zdarzeń. A ty Hanuś jedz.
Od jutra drugi semestr tej pojebanej uczelni i specjalizacje co szczerzą kły.
gryź mnie po szyi. uuuoooh.
ej, rozumiesz jak ten czas spierdala? dwa dni w dwie minuty, pół roku w jeden dzień. Błożesz Ty mój.
jak jeździsz zamazańcu cholerny? i zrób mi masaż, bo nie trafiam już w literki.
a wszystko na własne życzenie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz