piątek, 20 stycznia 2012

Tło się kręci.

pędzi, a ja siedzę.

czuje?

czuje. prawie, jakby, subtelnie, ale czuje.
Dochodzi też do optymistycznych (choć nie do końca zważywszy na przymus okoliczności) wniosków, że dużo lepiej pracuje się bez dyszącej nad głową megiery zwanej też czasem menadżerką. Odczucia potwierdzone empirycznie, nie do zbicia.
In general chwilowa prosta, błogostan opierdalania, łycha z colą, waniliowa kawa i truskawkowy olejek aromaterapeutyczny. Mam tak cholernego pierdolca na punkcie zapachów, że na chwilę obecną na same kadzidełka, świeczki, olejki i perfumy mogłabym przeznaczyć pół wypłaty. Oczywiście nie robię tego, co nie zmienia faktu, że mój zakupoholizm nadal zdaje się być najpoważniejszym holizmem na który cierpię.

I wiesz, miałam pisać o tylu ważnych rzeczach, miałam znowu pisać z klasą i swobodnie, a wychodzi jak zawsze. Takie to wszystko wymuszone, grafomańskie i pozbawione sensu. Zupełnie jak pół godziny czekania na autobus w deszczu.

msg 2 U:
- Śpisz?
- Nie...
- To może seks?

no chodź, no chodź, no chodź.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz