poniedziałek, 7 listopada 2011

God, Silence & Vodka.

a gwoli ścisłości absynt i to w dodatku w sobotę, ale o tym za chwilę, bo tak naprawdę chodzi przecież o piosenkę. O kolejną zajebistą partię muzyki, cudowne nawijki i drganie nerwów. Więc powiedz jak Ty mogłeś wszystko tak spierdolić. No jak?
i idź sobie znowu, śmieci powyrzucaj, posprzątaj w pokoju czy coś. A nie wpierdalasz mi się bezczelnie w głowę i robisz mi nieporządek w chaosie. Znowu. A ponadto robisz to randomowo i niespodziewanie. Przed snem, po śnie i w jego trakcie, na wykładach, w autobusie, a nawet podczas rozmów z klientami w pracy. No fuck no. A potem źle sypiam, rozkojarzona chodzę i muszę napierdalać jak zombie na energy drinkach, od których co prawda chudnę, no ale ileż tak można. I chociaż wpierdalasz się jako substytut jedynie, a nie element docelowy, to tak czy siak ni chuja, nie wiadomo, kurwa, co robić, jak żyć... pogubiłem się.
A po tej krótkiej acz treściwej wyklince przejdę już płynnie do rzeczy istotnych na które składają się wyżej wymieniony już absynt, śmiechoterapia, poiki i księżyc. A więc po kolei. Sobotnia zielona wróżka w Olgowo-Chudym domku dla lalek. Trzy kieliszki wróżki, ale ta akurat pochodziła z Moraw, więc mocna wyjątkowo i urokliwa jeszcze bardziej. I kolejny dzień na coca-coli. Oh crap. Po drugie śmiechoterapia, aż po ból brzucha z naprawdę kretyńskich powodów. Bo idiotki startują przecież na top modelki, bo walisz się jak schody w Kitschu i to, że Hanka Mostowiak nie żyje. Po trzecie poiki ze starych skarpet i niby nic, a jednak. Po bardzo długiej przerwie ze zdziwieniem odkryłam, że nadal umiem wszystko to, co umiałam przedtem. To chyba jak jazda na rowerze. W każdym razie pocieszające. No a na koniec księżyc, na którym notorycznie wyświetla mi się Napoleon Bonaparte z karabinem maszynowym. Nie mamo, nie biorę narkotyków. To te plamy tak się układają swear the God.
A i jeszcze to, że przypadkiem udało mi się załapać na referat, na który już 3 tygodnie temu nie było miejsc. Zajebiście, bo to ten rodzaj referatu, który zwalnia od egzaminu.
Dobry dzień i dobranoc, bo już pora.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz