czwartek, 24 listopada 2011

Raissa?

no chodź.

i wszystkie te myśli, obecne, przeszłe, i te, które dopiero przyjdą dedykuję oksytocynie, z serdecznym dziękuję. Za chaos wewnętrzny, za wyścig rozbrojeń i za to, że za mnie, droga oksytocyno, zdecydowałaś, kto będzie najlepszym ojcem dla moich dzieci. Gdyby oczywiście takowe miały się spłodzić w czasie najbliższym.
Niemniej jednak łatwiej jakoś ze świadomością, że to wszystko, czego do końca nie potrafiłam określić i nazwać to nic ponad hormonalny haj.
Dobrze, że się przypomniało.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz